Tak
bardzo Cię chciałam. Tak mocno. Tak niewyobrażalnie. Tak z całych
sił. Nie mogłeś tego wiedzieć. Nie wyobrażałeś sobie, ile
możesz dla kogoś znaczyć. A znaczyłeś wiele. Znaczyłeś
wszystko. Nie planowałam tego. Nie przypuszczałam, że tak się
stanie. Czasami byliśmy razem, ale robiłeś wszystko, abym poczuła,
że mnie nie chcesz. Że mnie nie lubisz. Że nie chcesz, bym była
blisko Ciebie. To bolało, wiesz? Rozrywało moje serce na kawałki.
Moja dusza cierpiała. Z oczu wydostawały się niewidzialne łzy.
Nasz świat był podobny, ale również inny. Ty byłeś… Uroczy?
Skromny? Nieśmiały? Mogłam Cię tak opisać. Ale byłeś też
popularny. Bo stawałeś się sławny, a Twój urok przyciągał.
Ja byłam… Podobna do Ciebie. Ale bałam się zawalczyć o
szczęście. O Ciebie. Byłam o Ciebie zazdrosna. To śmieszne,
prawda? Nie miałam do tego prawa. Ale drżałam na samą myśl o
kimś innym przy Tobie. Bo to ja chciałam wszystkiego z Tobą. Byłeś
pierwszą myślą o poranku. Byłeś ostatnią myślą przed
zaśnięciem. Byłeś… Pragnęłam Cię. Chciałam się w Ciebie
wpatrywać. Chciałam słuchać Twojego głosu. Chciałam widzieć
Twoje zmarszczki, które zdobiły Twoją twarz, gdy się uśmiechałeś.
Chciałam przeniknąć przez Twoje roześmiane oczy. Chciałam Cię
dotykać. Twoje ciało było szczupłe, ale umięśnione. Chciałam
sunąć po nim rękami. Chciałam je badać. I chciałam, byś Ty też
drżał. Ja Cię kochałam. A dla Ciebie byłam nikim. Ignorowałeś
mnie. Nie patrzyłeś na mnie. Nie słuchałeś mnie. Nie wiedziałeś,
że Cię kocham. Byłeś moim powietrzem. Chciałam Tobą oddychać.
Chciałam Cię poczuć. Byłeś marzeniem. Chciałam sprawić, by
iluzja stała się namacalna. Chciałam Cię chwycić, ale tak
prawdziwie. Nie przez palce. Nie byś zniknął. Nie przewidziałam
Cię. Żyłam nadzieją. Że coś się zmieni. Że my coś. Ja coś.
Ty nic. Nie mogłam spać wyobrażając sobie, że Ty gdzieś tam
jesteś. Że Ty tam nie wiadomo co. Nie wiadomo z kim. Z kimś, kto nie
był mną. To było męczące. I wykańczające. Każda myśl o
Tobie była niespełnieniem. Tęskniłam za Tobą, nawet gdy
siedziałeś obok. Płakałam za Tobą, nawet gdy byłeś obok.
Dusiłam się. Moje życie było pustką, którą nieświadomie
wypełniłeś. Moje życie było Tobą. Gdybym. Jakbym. Gdybym.
Jakbym. Gdybym Ci powiedziała… Jakbyś się dowiedział. Może
wtedy byśmy zaistnieli. Gdybyśmy… Jakbyśmy…
***
Witam!
Zdaję sobie sprawę, że rozpoczynanie nowego opowiadania o skokach po sezonie, to może nie być najlepszy pomysł, ale... Fredrik to Fredrik, więc mam nadzieję, że wena będzie mi dopisywała! 😆
Pozdrawiam ;*
Zapowiada się kolejna wspaniała historia w Twoim wykonaniu. Choć już teraz widać, że losy bohaterów łatwe nie będą, a już zwłaszcza bohaterki, która zmaga się ze skrytymi uczuciami, które przynoszą jej każdego dnia niemało cierpienia. :(
OdpowiedzUsuńLiczę jednak, że los jeszcze się do niej uśmiechnie.
Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział. :)
Fredrik to Fredrik ... ok, rozumiem :) Wszystko jasne! Trzeba motywację wykorzystywać, a co! Zapowiada się kolejna perełka w Twoim wykonaniu, a prolog jak zwykle najwyższych lotów. Prawdopodobnie mamy tu dwójkę przyjaciół, którzy żywią do siebie o wiele bardziej gorętsze uczucia. Problem w tym, że te uczucia zachowują dla siebie bez strachem odrzucenia. Czy będą mieli jeszcze szansę na szczerość? Oby tak :)
OdpowiedzUsuń